poniedziałek, 28 lipca 2014

#82 Louis cz.1 (wstęp)



- Przepraszam za spóźnienie, zaspałem. – powiedziałem od niechcenia, gdy przekroczyłem próg studia nagraniowego.
- Louis, znowu? – popatrzał na mnie z politowaniem Liam.
Zmroziłem go wzrokiem i usiadłem na kanapie.
- Dobra, nieważne. Możemy już zaczynać? – zapytał Niall. On zawsze stał po mojej stronie.
- Nie! Louis, to nie może tak być! Umawiamy się na konkretną godzinę i każdy ma się stawić na miejscu punktualnie. Nie ma wyjątków, a jak coś nie pasi, to wypad! Ile można?! Przez ostatnie kilka miesięcy jesteś nie do wytrzymania! Co się z tobą dzieje, chłopie?! – uniósł się Harry. Myślałem, że mogę liczyć i na jego wsparcie, ale cóż.
- Nic. – odburknąłem, bo szczerze mówiąc sam nie wiedziałem, co jest powodem mojego złego samopoczucia. Czułem pustkę, której nie umiałem niczym zapełnić na dłużej niż dziesięć minut. Wszyscy tłumaczą to moim zerwaniem z Eleonor, ale to nie przez to. Ten związek od początku skazany był na niepowodzenie. Eleonor jest dobrą dziewczyną, ale nie dla mnie. Wyjaśniliśmy sobie na spokojnie co i jak, i oboje podjęliśmy decyzję o zakończeniu związku. To było dobre rozwiązanie i wcale nie czuję związanego z nim smutku, czy żalu. Jedyne co czuję, to samotność. Otacza mnie wielu przyjaciół, znajomych i fanów, którzy troszczą się o mnie, ale mimo to są ode mnie daleko.
- Nic?! To dlaczego to nic tak bardzo cie zmieniło? Dlaczego stałeś się wrakiem człowieka z powodu niczego? Lou, za trzy miesiące zaczynamy trasę koncertową. Nie możemy zawieść fanów! Weź się w garść, jak nie dla nas, to dla nich. Proszę. – Harry niespodziewanie złagodniał. On też się troszczy, tylko nie chce tego pokazywać.
- Jasne. To co pierwsze nagrywamy? – zmieniłem temat.
- Midnight Memories. – odezwał się Zayn. – Gotowi?

12h później

Wyszedłem ze studia po całym dniu nagrywania. Miałem już serdecznie dość, a w dodatku fanki zablokowały mój samochód. Nie mając siły na przepychanie się tam, postanowiłem wrócić pieszo, gdyż mój dom nie znajdował się niedaleko. Skręciłem w pierwszą lepszą uliczkę i uciekłem od zgiełku, wgłębiając się coraz bardziej w mroczne zaułki miasta. W pewnym momencie zorientowałem się, że idę zupełnie sam. Zrobiło mi się trochę nieswojo. Rozglądałem się niepewnie wokół i plułem sobie w brodę, że jednak nie wybrałem samochodu, albo chociaż taksówki.
Nagle usłyszałem jak ktoś biegnie zdyszany. Odwróciłem się i zobaczyłem drobną kobietę, która zmierzała szybko w moją stronę. Przystanęła przy mnie i odwróciła nerwowo głowę w stronę odległych pokrzykiwań. Ewidentnie przed kimś ucieka.
- Co się stało? Mogę pani jakoś pomóc? – zapytałem.
Spojrzała na mnie niepewnie, a potem na zawiniątko w swoich rękach. Była młoda. Na oko w moim wieku.
- Zabierz ją i zaopiekuj się do czasu aż będę mogła zapewnić jej bezpieczeństwo.
- Kogo mam zabrać? – dopytywałem. Dziewczyna miała dziwny akcent. Na pewno nie była stąd.
- Noemi, moją córeczkę. Urodziła się przedwczoraj. Proszę, weź ją. Nie zniosę myśli, że coś mogło się jej stać. – wcisnęła mi do rąk zawinięte w koc niemowlę i odbiegła.Tak po prostu? Dała mi swoje dziecko i zniknęła. Bez żadnego wyjaśnienia.
Chciałem ją gonić, ale nie umiałem się ruszyć. Ogarnąłem się dopiero, gdy usłyszałem tuż za rogiem krzyki grupy mężczyzn. Pobiegłem, nie patrząc przed siebie. Wiedziałem tylko jedno, nie mogą mi odebrać tego dziecka, kimkolwiek ono jest. Nie dostaną go!
***
Hej!
Na początku przepraszam za to, że ta część nowego imagina jest taka krótka. Pisałam to przed chwilą na szybko, bo mam świadomość, że nie dodam w najbliższym czasie zbyt dużo na bloga. Kto by pomyślał, są wakacje a mi nadal brakuje czasu! Ciągle gdzieś wyjeżdżam i nie mam kiedy usiąść i spokojnie popisać. W dodatku mam takie tyły w komentowaniu i czytaniu blogów, że aż strach się przyznawać. Mam dłuuugą listę blogów, które planuję odwiedzić od ho ho... a może i dłużej. Ale kiedyś na pewno się odrobię. Mam nadzieję, że tam, gdzie wyjeżdżam za niedługo jest Internet, bo inaczej nie będę miała już żadnej szansy odrobienia się. 
Może wrócę do imagina. Jest on o Louisie(ciężko stwierdzić, wiem xD), który lekko zagubił się w swoim życiu. Jednak "ktoś" go odmieni i pokaże mu inny punkt widzenia. Domyślacie się już kto to taki? Pewnie tak, bo jesteście bardzo bystre :)
Może macie pomysł jak to się wszytko potoczy? Kto zgadnie? Jestem ciekawa waszych opinii na temat tego wstępu. Od razu uprzedzam, że nie mam pojęcia jak długi będzie ten imagin, choć mam już na niego koncepcje...
Także tego, nie będę już przynudzać. Miłego dalszego ciągu wakacji i do napisania!
Ania :D

7 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba ;) Proszę cię, pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale się zapowiada! Wiesz, ze po tej części tak baaaardzo mnie zainspirowałaś do pisania? Mam pomysł na nowy imagin, tylko nie wiem z kim go zrobić :/ Tzn, on jest o Harrym, jak zwykle w mojej głowie, ale muszę go przerobić na któregoś innego :D

    Ale z tym dzieckiem to mnie zaskoczyłaś! Ono dorośnie, zmieni życie Lou a potem spotka tą dziewczynę i się zakochają i będą żyć długo i szczęśliwie razem ♥
    Awww proszę Happy Endzik :3

    Tak czy siak, wspaniały, genialny, boski, po prostu kocham i pluję sobie w brodę, że to nie ja wpadłam na ten pomysł :D
    Trzymam kciuki za Twoją wenę po już chcę przeczytać kolejną część!

    Twoja Nicol <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha xD wiesz, że tym imaginie również wyobrażałam sobie Harrego :) ale on się nas uczepił...
    No wiesz, mogłaś trochę mniej wyczytać z moich myśli :D Ale za dobrze mnie znasz, więc pewnie domyślasz się także jakie będzie zakończenie. Ahh... nie potrafię zaskakiwać :/
    Dziękuję za przemiły komentarz!
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ejejejejjejejejejejejejjejejeje !
    Kuuurde ja chcę kolejną część *.....*
    Widzę, że zapowiada się bardzo ciekawa historia *O*
    Bardzo lubię Twój styl pisania ^_^

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Kocham Imaginy, a ten zapowiada się wspaniale!
    Chcę jeszcze! :D

    OdpowiedzUsuń