poniedziałek, 10 lutego 2014

#67 One Direction GANG! część 2

*mam nadzieję, że dzisiaj nikomu nie przeszkodziłam :) *

Female Robbery  (polecam do posłuchania) 

I bet they planned it all out, Like the shows, Went everywhere I go, Walked in the store right behind me,  stood in line right beside me and followed me to my home. I'm sure they figured it out, Early on, That I would never run. That they could shoot but that's no fun,'Cause then they're killing their stolen son...

*Założę się, że wszystko to zaplanowali,
Jak w programach, 
Poszli wszędzie tam gdzie idę
Weszli do sklepu zaraz za mną, stali w kolejce zaraz obok mnie i śledzili mnie do mojego domu
Jestem pewny, że się zorientowali
Dosyć wcześnie
Że nigdy nie pobiegnę
Że mogę mnie zastrzelić, ale to żadna zabawa
Bo wtedy zabijają ich skradzionego syna...* 


Zayn wsiadł do samochodu uprzednio zapinając córeczkę w foteliku. Był na siebie wściekły. 
Dlaczego był tak głupi? 
Polubił ją. 
Polubił ofiarę.
Była miła, ładna, zabawna, ale on miał robotę. 

Laska na pewno by go nie polubiła i nawet by na niego nie spojrzała, gdyby wiedziała kim jest.
Stella wyznała mu swój sekret. 

Zaufała mu.
Zaynowi-kryminaliście. 

Świętego se przyjaciela znalazła.


Stacy podjechała pod dom w torbie trzymając mnóstwo pieniędzy wypłaconych z banku, wypisanych na czeku od niejakiego Harry'ego Styles'a. 
Kobieta, która zajmowała się jej kawałkiem papieru zrobiła duże oczy, gdy zobaczyła podpis na czeku. Kilka razy prześwietliła Stacy spojrzeniem. Pewnie domyśliła się kim jest. A na dodatek dziewczyna podpisała się jako Stella w bankowych papierach. 
Kobieta już pewnie wysnuła historyjkę na temat Stelli Blahnik i Harr'ego Styles'a, który jak to później odkryła Stacy, był sławnym piosenkarzem. 
Członkiem...One Direction. 
Tak jak Zayn.
I wtedy Stacy zrozumiała, że coś jest nie tak.



Obaj młodzi mężczyźni, Zayn i Harry, zachowywali się tamtego dnia co najmniej dziwnie. Byli uprzejmi i nawet mili. 
Dla wszystkich. A na ich twarzach częściej gościły uśmiechy. 
Zayn miał zamiar zabrać małą Ciarę do zoo następnego dnia, a Harry zdecydował się w końcu odwiedzić swoich rodziców. Obaj byli dziwnie szczęśliwi. Wcale nie sztuczni. Szczęście wydobywało się prosto z serca. 

Jednak tych dwóch chłopaków męczyła jedna sprawa.

Albowiem Stella, tudzież Stacy, o której wiedział tylko Zayn, była ich celem. 
Nie mogli jej powiedzieć, ani nie mogli jej oddać w ręce tak zwanego Centrum. 
A najgorsze było to, że nie wiedzieli o sobie. Zayn nie wiedział, że Harry spotkał Stellę, a Harry, że Zayn również chciał ochronić blondynkę.
Harry bał się, że chłopaki go wyśmieją. Oni byli bez względni, nie mieli sumienia, ani skrupułów. Byli bez uczuć. Każdy z nich przeżył coś okropnego z czym nie umiał sobie poradzić i wyżywał się na innych. 


Niall był świadkiem morderstwa swoich rodziców. Ojciec najpierw dźgnął matkę nożem, a potem sam przebił sobie serce. Wtedy 10 letni Horan zamieszkał u cioci i uzależnionego od alkoholu wujka, który bił wszystkich, gdy już był nachlany, a potem nic nie pamiętał. 


Nażeczona Liam'a powiesiła się w pokoju hotelowym, gdy Payne dowiedział się, że ona go zdradzała. Chłopak chciał jej wybaczyć, ale ona sama zadecydowała. 


Louis jest ćpunem. Od podstawówki. Niewiele pamięta ze swojego dzieciństwa. Ale czasami mówi przez sen. Kiedyś Harry mu się przysłuchiwał. Lou opowiadał o Zoe, która się zaćpała na śmierć.


Styles nie wiedział natomiast nic o Zayn'ie po za tym, że ma Ciarę. 

Malik był zamknięty w sobie, zwykle z nikim nie rozmawiał. Jakież było  zdziwienie Harrego, gdy tej soboty, której spotkał się ze Stellą, Zayn był uśmiechnięty, a nawet zaczął z nim rozmowę.
Malik również zauważył zmianę w zachowaniu młodego.  


- Co jest Styles? - zapytał, gdy późno w nocy siedzieli w kuchni. Tylko we dwóch.
Harry nie był pewny czy może powiedzieć Zayn'owi co się stało, ale chęć rozmowy była silniejsza.
- Spotkałem ją - szepnął Harry oplatając kolana długimi ramionami. - Spotkałem Stellę.
Po plecach Malika spłynął zimny pot.
- Zayn. Ja nie chcę tak. Ona nie zasługuje na taki los. Oni ją zabiją. Ona się niczego nie spodziewa. Jest zbyt miła. - przerwał, ale nie popatrzył na Malika. Za bardzo bał się jego reakcji - Dużo nad tym myślałem. Dlaczego ci ludzie z Centrum... dlaczego oni zawsze biorą ładne, sławne dziewczyny?
- Widzisz, Styles - zaczął Zayn, ale nie bardzo wiedział jak dobrać słowa, by, teraz to już przyjaciel, go zrozumiał - my jesteśmy od brudnej roboty. Oni od myślenia. - Harry przestraszył się, że Malik go wyśmieje, ale Zayn dokończył swoje przemówienie - Też nad tym myślałem i wiesz co? Gówno wymyśliłem, ale jedno wiem na pewno. Oni nie dostaną Stelli.



Stacy wyszła z mieszkania w poniedziałkowy poranek. Rozpoczynała wywiadem w telewizji, a potem miała omówić szczegóły koncertu, którego miała być supportem.
Z ludźmi z telewizji dogadała się wyśmienicie i parktycznie po godzinie była wolna, dlatego szybko kupiła sobie zupełnie nie zdrowe drugie śniadanie. Dwa donut'y i słodzoną kawę.
- Jakieś problemy? - usłyszała znajomy głos. Taylor.
- Nie, dlaczego? - dziewczyna spojrzała znacząco na pudełko z pączkiami i kubek. Stella przewróciła oczami. - A u ciebie?
- Alex mnie rzucił. W nocy pisałam o nim piosenkę. Zupełnie się nie wyspałam na studyjnej kanapie...- Taylor gadała coś jeszcze, ale zdenerwowana Stella opuściła kawiarnię w tempie natychmiastowym. 

Wystarczyło jej to, że będzie musiała przez cały najbliższy tydzień znosić humory, wzloty i upadki "szalonej" panny Swift.


- Blahnik, masz pięć minut, ogarnij się! - choreograf nie wytrzymywał już napięcia wywołanego przez obecność Taylor na scenie w trakcie próby. Swift która traktowała Stellę jako nową przyjaciółkę, bawiła się świetnie.
- Pomyślałam sobie, że będziemy w takich samych T-shirt'ach z napisem "Team Swift", albo nie... Ty będziesz w koszulce "Team Swift", a ja "Team Blahnik"! To genialny pomysł. Dzwonię do tej firmy. Niech robią takie t-shirty.
- Dzięki - mruknęła Stella, mimo, że wcale tak nie myślała. 

Chciała ubrać sukienkę, którą miała zamiar kupić za pieniądze Styles'a. Za kwotę, którą jej wypisał mogłaby kupić mnóstwo różnych rzeczy, ale dziewczyna chciała zostawić pieniądze na gorsze czasy dla mamy.
- Koniec przerwy! Blahnik! 1 i 2 i 3 i 4! - Stella ponownie zaczęła tańczyć, tym razem się nie pomyliła, może dlatego, że poprosiła Boga o pomoc. Stacy była osobą wierzącą co nie do końca pasowało ludziom, dla których pracowała, ale dziewczyna nie zamierzała nic zmieniać. Wolałaby zrezygnować z kariery, niż z chodzenia do kościoła, co niedzielę i przed każdym ważniejszym koncertem. 


- Wpadniesz do mnie wieczorem? Organizuję małe przyjacielskie spotkanie piżamowe.
- Em...jasne - odparła Stacy. Z jednej strony wcale nie chciała iść, ale z drugiej była zaintesowana przyjaciółmi Taylor.
- O cześć Harry - zawołała przymilnie Swift, w momencie, w którym zauważyła wchodzącego do studia Stylesa.
- Harry? - zdziwiła się Stella.
- Cześć - rzucił chłopak, bardziej jakby do Stacy niż Taylor, ale to nie przeszkodziło sławnej piosenkarce zacząć opowiadać o ich burzliwym związku. Harry puścił oczko do Stacy i znikną w windzie.
- Ech...Blahnik? Słuchasz mnie? Nie ważne. No i wtedy Harry powiedział mi, że moja sukienka...
- Przepraszam - mruknęła Stella i ominęła Taylor wychodząc na zewnątrz. Wsiadła do New Beatle'a i odjechała.



Harry nie chciał wdawać się z nikim w długie pogawędki. Chciał załatwić sprawę Stelli najszybciej jak to możliwe. Wszedł do pokoju w którym "spotykali" się z Centrum.
- Przepraszam, czy jest tu kto?- zaczął miło. Sam się zdziwił, że tak właśnie potrafi. 

Nikt się odezwał, dlatego Styles podszedł do biurka i zaczął w nim grzebać.
Papiery o Stelli, Alison, Jesse, Irminie i wszystkich innych dziewczynach. W karierze Harrego były tylko cztery ofiary, ale tych teczek było mnóstwo. 


- Co ty tu robisz Harry? - chłopak natychmiast odskoczył od biurka. 

Dziewczyna weszła do środka i zatrzasnęła drzwi.  Po placach chłopaka przebiegł nie miły dreszcz.
- Czego szukasz, skarbie? - zapytała. Harry nigdy nie myślał, że Taylor Swift, dziewczyna, z którą kiedyś nawet się umawiał może być niebezpieczna. Skarcił się w myślach za własną głupotę.
- Chodzi o Stellę - mruknął. Taylor podeszła i usiadła na biurku, ukazując przy tym swoje, chude nogi. Gdyby nie to, że Harry dawno temu skończył wszelką styczność fizyczną jak i towarzyską z piosenkarkami, to chętnie zabawiłby się ze Swift.
- Polubiłeś ją, co? - Taylor pogłaskała Harrego po policzku - Nie martw się. Nic jej nie będzie.


Stella stała pod domem Taylor. Zastanawiała się czy wejść, czy uciec, póki nie za późno, ale zanim zdążyła zdecydować, drzwi same się otwarły.
- Stella!!! - zawołała głośno Taylor. Potem Stacy poczuła uderzenie i straciła siłę w nogach. 



Ciało Stelli Blahnik znaleziono w lesie, brudne i zmasakrowane, ok. 100 kilometrów od miejsca, w którym na prawdę została zabita. 


Matka dziewczyny zmarła tydzień po pogrzebie córki.


Harry nigdy nie wybaczył sobie, że uwierzył Taylor.




______________________________________

nie wiem czy wam się podoba, ale ja to lubię :p
mojej koleżance nie podoba się zakończenie xd
stwierdziła, że Harry mógłby oddać za nią życie, czy coś :)
i polecam piosenkę. ja ją po prostu kocham <3 
Pozdrawiam Miss Pinkblood! 

9 komentarzy:

  1. Fajne. Takie inne.

    Jak widać chęć morderstwa przechodzi przez osmoze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba ci się? Bo ja juz na serio nie wiem czy to powinno być takie...mocne!

      Usuń
    2. Raz na jakieś czas nawet powinno być mocne :)

      Usuń
  2. Ejj.. to wyszło Ci naprawdę boskie! Uwielbiam to<3 a teraz czekam na kolejnego imagina^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Osz tyyyyyyyyyy... Mocne xd

    Trochę drastyczne, ale pomijając to było super :)
    (Nie miej mi tego za złe, ja się strzykawki boję, a co dopiero jakiś horror!)
    Jestem ciekawa co nowego wymyślisz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To poczekaj, a w Dzieciach kogoś żywcem spale 3:)

      Usuń
    2. COOO?! Błagam nieee... Nie będę mogła przeczytać :/

      Spytaj Katniss o moją reakcję jak pierwszy raz oglądałam horror... w szkole... na fizyce... z chłopakami za plecami...
      Trzy razy nie, dziękujemy.

      Usuń
    3. To prawda. Nicol panicznie boi się takich rzeczy... i ja też wolałabym nie czytać o śmierci przez spalenie żywcem

      Usuń
    4. Ona nie zginie...

      Ona...

      Ona wyląduje w innym świecie...

      W świecie Luca...

      W Piekle...


      3:)

      Usuń