- I co to da?- mruknęłam, patrząc na Liama.- Już mnie przed tym nie uchronicie- tym razem mój wzrok spoczął na Niallu.- To, że wy będziecie coś robić z hejtami, nie znaczy, że fanki raptem zaczną mnie uwielbiać- zerknęłam na Harry'ego.- Wręcz przeciwnie, im bardziej będziecie mnie bronić, tym bardziej będą mnie nienawidzieć- teraz spoglądałam na Zayna.- Będzie tylko gorzej- swoją wypowiedź zakończyłam spojrzeniem na Louisa.
Siedzieliśmy w salonie w domu chłopców i rozmawialiśmy o błahych sprawach dopóki ktoś genialny nie wpadł na pomysł przedstawienia mnie światu. Nie, nie jestem dziewczyną żadnego z nich. Byliśmy i nadal jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Według nich problem naszej przyjaźni polega na tym, że nie mogę być wszędzie z nimi, bo nie chcę, żeby ludzie o mnie usłyszeli. To prawda. Obawiam się tych wszystkich hejtów i tym podobnych. Boję się, ale to normalna reakcja...
- Późno już- mruknęłam, patrząc na zegarek.
- Po pierwszej (w nocy)- westchnął Liam.
- To ja już pójdę
- Nie ma mowy!- wręcz krzyknął Lou.
- Nie będziesz jechała o tej porze na drugi koniec Londynu- poparł przyjaciela Harry.
- Zostaniesz na noc- zarządził Zayn, rzucając we mnie poduszką.
Nawet nie zaprzeczę. Jestem tak zmęczona, że pewnie jak tylko wsiądę za kierownicę to spowoduję wypadek.
***
Wstałam dość wcześnie, biorąc pod uwagę fakt, że zasnęłam po trzeciej... Albo i później. To pewnie dlatego, że przyszło mi spać razem z Louisem, a on się okropnie wierci. Tak więc obudziłam się o 8.00, leżąc na podłodze. Było mi trochę zimno, bo Tomlinson zabrał całą kołdrę dla siebie, a mi nie dał nawet koca.
Wstałam i poszłam do kuchni zrobić jakieś śniadanie. Przygotowywałam grzanki, kiedy do pomieszczenia wbiegli chłopcy.
- Czasami zachowujecie się jak dzieci- jęknęłam.
- Ale to w nas lubisz- Zayn uśmiechnął się prowokacyjnie.
- Tak, ale to się zaczyna robić wkurzające
- Możliwe, ale kochasz nas tak bardzo, że nas nie zostawisz- kontynuował Malik.
- To też prawda
- To dobrze- odetchnął z ulgą Niall, a wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni.- No co? Jak (T.I) gotuje to jeszcze zdążam robić zapasy- oznajmił, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Przesiedziałam u chłopców całe popołudnie i dopiero o 18 wróciłam do domu.
***
Następnego dnia kupiłam gazetę. Dlaczego? Na pierwszej stronie był artykuł o mnie!
Tajemnicza dziewczyna przyjechała do chłopców z boysbandu One Direction około 15 po południu, a opuściła posesję dopiero następnego dnia wieczorem. Czyżby czarnowłosa piękność była nową miłością któregoś z chłopców? Czy to Louis? Może Harry? Albo Niall? Czy też Liam? Lub nasz bad boy Zayn? Miejmy nadzieję, że tego dowiemy się już wkrótce...
***
Siedziałam w kuchni nad herbatą i płakałam. Płakałam z bezsilności. Jeszcze nic o mnie nikt się nie dowiedział więcej niż pisało w krótkim reportażu niejakiej Amber Goldenberg, a fanki chłopców już zaczęły mnie hejtować. Fanki, bo Directionerki mnie broniły i życzyły szczęścia...
Kolejna łza spokojnie spłynęła po moim policzku. Trzy lata ukrywania się na marne. Nawet nie zauważyłam, kiedy w kuchni pojawił się Liam. Usiadł koło mnie i złapał mnie za rękę.
- Damy radę (T.I). Zawsze damy radę- wyszeptał.
Tak bardzo chciałam wierzyć w jego słowa. Chciałam, ale nie mogłam.
Hej Kochani! Mam dla Was taki im z Liamkiem, bo zauważyłam, że trochę go tu mało... Możliwe, że napiszę kontynuację, ale to zależy tylko i wyłącznie od Was.
A teraz mam prośbę
NAPISZCIE MI W KOMENTARZU JAKIE MACIE ULUBIONE PIOSENKI NA TZW DOŁA ALBO JAKIE SMUTNE PIOSENKI ZNACIE
Z poważaniem
Kate
Super!! Piosenki na doła... Hmmmm....
OdpowiedzUsuńJustin Bieber - nothing like us, dawid Kwiatkowski - na zawsze, justin bieber - never let you go, katy perry - unconditionall, one direction - you & I i right now
Pozdrawiam Nicki :))
PS. Nie ważne z jakiego powodu, nie doluj sie kochana buziaczki :***
Suuuuuuuuuuupeeeeer !!! *----------*
OdpowiedzUsuńPisz do tego nexta! Plosse!
OdpowiedzUsuńCzemu masz doła?
Ja tam słucham "Like a virgin" w wykonaniu Bena Phillipsa (Mój ulubiony gitarzysta i piosenkarz). No wiecie... przy tej piosence zaczynam się śmiać i mi dół przechodzi.