sobota, 4 stycznia 2014

#55 Bezludna wyspa cz. 1

Bezludna wyspa cz. 1


-„No dawaj...”- usłyszałam czyjś zdyszany głos. Poczułam mocne uciski na klatce piersiowej. Gwałtownie nabrałam powietrza do płuc i otworzyłam oczy. Zakaszlałam mocno wypluwając wodę. Dławiłam się nią. Ktoś położył mi rękę na plecach lekko poklepał. Woda dosłownie wylewała mi się z buzi.
-„Dzięki Bogu...”- westchnął ten sam głos. Kiedy już mogłam swobodniej oddychać, spojrzałam do góry. Był to chłopak o zielonych oczach i lekko kręconych brązowych włosach. Uśmiechnął się delikatnie w moją stronę, a w jego policzkach pojawiły się urocze zagłębienia. -„Już wszystko okej?”- zapytał.
-„Umm... Mhm...”- wydukałam bo nie byłam zdolna do dłuższej wypowiedzi. Zakaszlałam raz jeszcze. Gardło piekło mnie strasznie i miałam wrażenie jakbym wdychała kwas do płuc. W głowie mi się trochę kręciło i było okropnie zimno. Co się stało? Jedyne co pamiętam to to, że właśnie płynęłam statkiem wraz z rodzicami do USA... A potem nic...
-„Wiem, że pewnie jest ci strasznie zimno, ale nie mogę ci oddać swojej bluzy, bo jest równie mokra co twoje ubrania.”- podrapał się po głowie w zamyśleniu. Dopiero teraz to poczułam. Faktycznie, jestem cała mokra. Teraz to aż zadygotałam z zimna.
-„Nie... Przeziębimy się.”- westchnął zmartwiony-„ Wiem, ścigaj ten sweter.”
-„C-co?”- popatrzyłam na niego zdziwiona on sam zaczął ściągać bluzę. Jest mi zimno, a on każe mi się rozbierać?
-„No już. Jesteśmy na jakiejś tropikalnej wyspie i jest strasznie gorąco, a zimno jest nam przez te przemoknięte ubrania.”- powiedział i przyciągnął bluzkę przez głowę. O matko... Odwróciłam się jak oparzona. Czułam jak moje policzki rozgrzewają się i zaczynają mnie lekko parzyć.
-„Co ty wyprawiasz?!”- powiedziałam spanikowana. Chłopak zaczął się śmiać.
-„To sztuka przetrwania. Serio, ty też musisz ściągnąć ...”-
-„NIE ZDEJMĘ UBRAŃ.”- wyparowałam.
-„Chodziło mi tylko o sweter, ale ok, załapałem.”- zachichotał. Wywróciłam oczami i z oporami, ale jednak ściągnęłam sweter.
-„Ale gdybyś zmieniła zdanie co do ubrań, to nie mam nic przeciwko…”- ponownie wybuchnął śmiechem.
-„Zboczeniec.”- burknęłam wściekła, ale mój nowy kolega zaczął się tylko bardziej śmiać. Wstałam, skrzyżowałam ręce na piersi i ruszyłam przed siebie.
-„To był tylko żart! Ej, gdzie idziesz?”- zawołał gdzieś za mną.
-„Z dala od ciebie.”- syknęłam przez zaciśnięte zęby potykając się o własne nogi.
-„Czekaj!”- pobiegł za mną. Ugh, naprawdę myśli, ze teraz będę z nim miała ochotę rozmawiać?
-„Spadaj.”- mruknęłam.
-„Chętnie, wiesz, ale jesteśmy zdani tylko na siebie, bo nikogo poza nami tu nie ma.”
Zatrzymałam się gwałtownie przyswajając sobie to, co właśnie powiedział.
-„Co?”- popatrzyłam na niego przerażona.
-„Halo! Witamy w świecie żywych! Wiem, że przez chwilę byłaś praktycznie martwa, ale teraz już nie jesteś, więc…”
-„CO?! O czym ty mówisz?!”
-„Naprawdę nic nie pamiętasz?”- zapytał przypatrując mi się uważnie. Pokręciłam przecząco głową. Jezu, błagam, jeżeli jest tak, jak teraz myślę to…
-„Płynęliśmy statkiem do USA, pamiętasz?”
-„Tak, ale co potem?”
-„Piraci przejęli statek… Wszyscy pasażerowie zaczęli biegać w popłochu po całym pokładzie, a ty stałaś przy poręczy. Ktoś niechcąco cię popchnął i wypadłaś za burtę…”- spuścił głowę.
-„Jakim cudem się znalazłam w takim razie na tej wyspie?”- chciałam się jeszcze tego dowiedzieć.
-„Skoczyłem za tobą.”
I tą oto odpowiedzią totalnie ścięło mnie z nóg.
-„Dlaczego?! Po co?!”
-„Uratowałem ci życie, a ty się mnie pytasz dlaczego?”- widać było, ze się lekko zdenerwował.
-„Tak! Przecież mogłeś ratować siebie.”
-„Oh, nie ma za co.”- burknął i zaczął iść przed siebie. Pacnęłam się w czoło. Ugh, dlaczego zawsze wszystko komplikuję? Jestem beznadziejna.
-„Poczekaj… eee… no po prostu poczekaj!”- krzyknęłam za nim zdając sobie sprawę, że nie wiem jak ma na imię i dorównałam mu kroku.-„Dziękuję. Przepraszam, po prostu jestem zdziwiona, że skoczyłeś za zupełnie nieznaną ci osobą, narażając swoje życie.”- wyjaśniłam.
-„Okej. Wybaczam ci.”
-„Oh, no dzięki wiesz. Cóż za łaska z twojej strony.”- wywróciłam oczami. Chłopak się zaśmiał.
-„A żebyś wiedziała.”
Szliśmy chwile w ciszy brzegiem plaży i rozglądaliśmy się.
-„Umm… Co miałeś na myśli, kiedy mówiłeś, że byłam praktycznie martwa?”- jedno nie dawało mi spokoju.
-„Nie oddychałaś przez dobrą minutę i zatrzymała ci się akcja serca. Musiałem cię reanimować.”- odpowiedział obojętnie. Reanimacja. 30 uciśnięć klatki piersiowej potem 2… Moja ręka mimowolnie powędrowała do ust. Chłopak nachylił się nade mną i wyszeptał do ucha.
-„Udało mi się zrobić aż 4 wdechy zanim się obudziłaś.”
Uśmiechnął się od ucha do ucha obserwując moją reakcję. Najpierw byłam w szoku, potem zaczęłam kipieć ze złości, a skończyło się na tym, że rozwścieczona tym, że go to bawiło, goniłam chłopaka po plaży. Czy moje życie może być jeszcze gorsze? Utknęłam na jakiejś tropikalnej wyspie, z obcym mi chłopakiem, a do tego wszystkiego miał rację. Podczas tej mojej „gonitwy” wyschły mi ubrania i poczułam jak tu jest strasznie gorąco. Ten latał w samych spodniach po plaży, a ja się gotowałam w bluzce i rurkach… Czy może być jeszcze gorzej?


C.d.n…

______________________________________________

Cześć :)

Nie widzieliśmy się od Wigilii, prawda? Ale widzę, że Katniss świetnie o Was zadbała ;)

To pierwsza część 'Bezludnej wyspy', jest to kilkupartowiec, na którego pomysł wpadłam po moim zwariowanym śnie. Tylko tutaj Harry nie będzie udawał Tarzana no i nie będzie kontrolował umysłów ministrantów... O_o Nie pytajcie. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego mi się to przyśniło.

Tak więc, już niedługo powrót do szkoły. (BUUUUU!!! :( ) Już przygotowani? Ja właśnie lecę pisać rozprawkę z polskiego więc, się muszę pożegnać -,- 

Mam nadzieję, że się podobało :D Kolejne części ukażą sie niebawem (czyt. jak wpadnę na to, co dalej napisać lub oświeci mnie kolejny 'oryginalny' sen.

Pa pa!
Wasza Nicol <3

13 komentarzy:

  1. F*ck! To jest... Zajebiste! Hazz jest najlepszy! Udało mi się to zrobić 4 razy^^ I love you Nicol:)) szkoda, że nie pochwaliłaś się szkołą jazdy na lodzie by Nicol czy jakoś tak xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aahaha Marie Ci opowiadała? Próbowałam ja nauczyć:
      1. Jazdy tyłem (nie udało sie...)
      2. Tzw. waga, to znaczy dajesz nogę do tyłu, a potem piruet (nawet nie mówię, jak to się skończyło xd)

      I dziękuję :)

      Usuń
  2. Super, ciekawy pomysł i zabawnie napisane.
    Bardzo mi się podoba! =)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hhahaha genialne !!!
    Zboczony Harry XD " udało mi się zrobić aż 4 wdechy..." hahahah genialne !
    już nie możemy doczekać się kolejnych części !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ale to bardzo (kurna jak ja się powtarzam xd ) spodobał mi się ten pomysł na imagina!
    Bezludna wyspa.... Harry jako bohater i zboczuszek.... latający w samych spodniach po plaży....
    JA CHCĘ JUŻ KOLEJNĄ CZĘŚĆ <333

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry w samych spodniach... (Mogę to wykorzystać w Dzieciach?)

    Podobało mi się.

    Ciekawa jestem ile człowieków nie wie o co chodzi z ministrantami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahah xd ja jestem tą szczęściarąą, która usłyszała tą historię i nie mogła przestać się z niej śmieć xd

      Usuń
    2. Ja też się z niej śmieje do teraz :)

      (Achhhh te sny Nicol...)

      Usuń
    3. No wiecie co! Śmiać się ze mnie? FOCH.
      .
      .
      .
      .
      Okej, ja sama się z siebie śmieję xd
      P.S. Catalina możesz to wykorzystać xd

      Usuń
  6. oj ten Harry xd
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  7. Super < 3 ohh Harry :D hah <3 Czekam na nastepny ! < 3 *-*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha....zboczony Hazz....♥

    OdpowiedzUsuń