środa, 2 października 2013

#17 Madhouse cz. IV

Witajcie kochani! :)) Macie ode mnie kolejną część Madhouse'a. Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział, bo jestem chora i mam małe trudności z pisaniem. Mam nadzieję, że Nicol <3 dobrze się bawi na obozie, mimo że to obóz naukowy:)) Pozdrawiam, ściaskam i całuje KT;*

PERSPEKTYWA MELLISY
Stał tam i nic nie mówił. Ale bez tego wiedziałam, że to on. Był dokładnie taki jakiego go zapamiętałam. Wysoki szatyn o szaroniebieskich oczach i włosach w wiecznym nieładzie. Dlaczego on musiał być taki perfekcyjny we wszystkim? Moja mama zawsze go bardzo lubiła. Ale nie, nigdy mu nie wybaczę.... Chyba, że... Chyba, że przeprosi.
PERSPEKTYWA LOUISA
Popatrzyłem na dziewczynę, siedzącą obok Lottie. Bardzo mi ją przypominała. Przypominała mi moją Mellisę, którą straciłem lata temu... Tak bardzo mi jej brakowało. Zawsze umiała mnie pocieszyć. Dobrze, że Lottie znalazła bratnią duszę na tych zajęciach... Cholera, ile ja tak stoję i się na nią gapię?!
-Idziemy?- zapytałem Lottie, wyciągając do niej rękę.
-Jasne- uśmiechnęła się blado i z moją pomocą wstała z podłogi.
Brunetka także zaczęła się podnosić.
- Może pomóc?- zaoferowałem się.
- Nie, dziękuję- odparła. Miała taki delikatny głos.
- Jestem Louis- przedstawiłem się.
PERSPEKTYWA MELLISY
Więc mnie nie pamięta... Tak samo jak Lottie... Może to i lepiej? Teraz będę miała spokój.
- Przepraszam, ale muszę wracać do uczniów- powiedziałam i szybkim krokiem wyminęłam zdezorientowanego chłopaka.
Z impetem wpadłam do klasy i usiadłam na najbliższym krześle. W sali panował spokój. Każdy był pochłonięty swoją pracą.
- I jak? Gdzie Lottie?- zapytała Rosie.
- Teraz jest w drodze do domu, ale chyba będzie chodzić na zajęcia- odparłam.
- A jak się czuje
- Już lepiej
- Co ty taka wystraszona jesteś?- zapytała Ros, patrząc na mnie podejrzliwie.
- N.. nic- wyjąkałam- W..wydaje ci się
- Mel nie kłam. Znam cię dobrze i wiem, że coś się stało
No tak, zapomniałam, że Rosie nie oszukam. Śmiało mogę powiedzieć, że ona zna mnie tak dobrze jak własną kieszeń.
- No dobra, spotkałam Louisa- wypaliłam.
- Co?
- No tak. Przyjechał po Lottie- powiedziałam.- Ale mnie nie pamięta, bo się przedstawiał- dodałam

PERSPEKTYWA LOUISA
Wyszliśmy z budynku i skierowaliśmy się do naszego kompleksu. Długo nic nie mówiliśmy. Lottie była zajęta własnymi sprawami, a ja cały czas rozmyślałem o tamtej dziewczynie. Wkońcu odważyłem się zapytać o nią Lottz.
-Lottie, kim była ta dziewczyna?
- To Mel, ona prowadzi zajęcia- odparła krótko blondynka.
Więc to nie Mellisa. Ta dziewczyna ma na imię Mel, a nawet jeśli to skrót od Mellisa, to moja Mellisa nie lubiła, żeby mówić do niej Mel... Nie, to nie mogła być ona. Nagle mi się coś przypomniało.
-Lottz, kupiłem mieszkanie- poinformowałem siostrę.
- Wreszcie będzie spokój- ucieszyła się dziewczyna.
Uff... A myślałem, że będzie wściekła.

Jeśli poprawnie odpowiecie na pytanie- CO LOU ZROBIŁ MEL? dostaniecie dedykację:)) 6 KOM=NEXT

5 komentarzy:

  1. Nie jest źle xd Żałuję tylko, że wi-fi jest tylko w stołówce :( A rozdział świetny! Kocham, całuję, Nicol <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to już czytałam :D ja to już czytałam :D pozdrawiam ze stołówki
    ~ Marie

    OdpowiedzUsuń
  3. hmmm...albo ją zostawił i opuścił albo ją zdradził :) ...ale chyba to 1...ale nie wiem strzelam ! <3 i czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prosiłaś mnie na twoim blogu abym się podpisała a więc tamta na górze to moja odpowiedź ;P /Iww

      Usuń