czwartek, 3 października 2013

#18. Hazzuś

Hej Miśki! Wcześniej wspomniałam, że dodam imagina na urodziny Nicol, ale nie udało mi się jeszcze go skończyć. Cóż, dzisiaj imagin jest cały i skończony i całkiem inny od pierwotnego :D Miłego czytania i wszystkiego najlepszego Nicol (mimo, że od Twoich urodzin minęły 4 dni);* Wasza KT;*

Droga Nicol!
Bardzo chciałbym być teraz przy Tobie, ale dobrze wiesz, że to niemożliwe. Sama powiedziałaś, że wolisz żyć beze mnie niż męczyć się ze mną... Wiem, zdaję sobie sprawę, że trudno jest ze mną żyć, to ciężka praca i wiem też, że to ja powinienem się zmieniić, a nie wymaszać to od Ciebie. Ty niczemu nie zawiniłaś, to ja jestem winny temu co się stało, temu, że się rozeszliśmy. Proszę Cię, błagam wybacz mi. Nicol, ja nadal bardzo Cię kocham! Tęsknie za Twoim dotykiem, za smakiem Twoich malinowych ust, za twoim niebieskim spojrzeniem... Pewnie zdążyłaś już ułożyć sobie życie beze mnie i rozumiem to... Ale troszę nigdy o mnie nie zapomnij.
Wiem, że to głupie, że piszę do Ciebie rok po naszym rozstaniu, ale dzisiaj masz urodziny i chcialem Ci złożyć życzenia. Więc.. Wszystkiego Najlepszego Nicol!
                                       Na zawsze będę o Tobie pamiętał. Kocham Cię całym sercem
                                                                               Harry

Odłożyłam kartkę i spojrzałam na róże. Kurier przyniósł to wszystko dosłownie kilka minut temu. Dlaczego Harry nie przyniósł mi tego sam? Bał się?
- Nie zgadniesz kogo spotkałam- do mieszkania wpadła moja współlokatorka i przyjaciółka zarazem.
- Zaskocz mnie
- Harry'ego
- Co?!- nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
- No chodził tu niedaleko po chodniku. Był jakiś taki zdenerwowany. Ledwo go poznałam, ale to on mnie zauważył i... A to od kogo?- zapytała patrząc na czerwone róże.
- Od Harry'ego na urodziny- odparłam bez namysłu i nie czekając na odpowiedź przyjaciółki rzuciłam się do drzwi.
Co z tego, że było zimno, a ja biegłam po ulicach bez kurtki, nawet bez bluzy. Harry tu był, a ja musiałam go zobaczyć. Cholera! Niedaleko to gdzie według Katie? Dla niej niedaleko to sklep, który jest dwa kilometry stąd... Boże, gdzie on jest, ja muszę go zobaczyć. Nie muszę z nim rozmawiać, ale muszę go zobaczyć!
Jasna cholera, ale zimno! A teraz pomyślmy logicznie, gdzie szła Katie? Do Nandos na spotkanie z Niallem, więc Harry będzie gdzieś po drodze na Nandos. Bez namysłu szybkim krokiem skierowałam się do Nandos. Szkoda, że była pół godziny drogi, bo jest mi naprawdę zimno i chcem się ogrzać przy ciepłej kawie i ciastku. Ehh.
- Nicol?- usłyszałam znajomy głos, dochodzący z lewej strony.
Odwróciłam głowę, a moim oczom ukazał się nie kto inny tylko...
- Harry- powiedziałam z uśmiechem.- Miło cię widzieć. Dziękuję za różę i list
- Jaki list?- zdziwił się chłopak.
- Ten, w którym mnie przeprosiłeś i złożyłeś życzenia
- Ahh- westchnął.
- Coś się stało?
- Nie tylko.. Tak. Napisałem ten list, a ostatecznie powiedziałem, że go nie wyślę. Chłopcy byli wściekli, Katie też. W końcu Louis zabrał mi kartkę i powiedział, że jestem skończonym idiotą
- Kiedy to było?- zapytałam rozbawiona.
- Dzisiaj, jak Katie była u nas
- Więc to nie ty mi to wysłałeś tylko Lou?
- Jesteś zła?- odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Na treść listu? Nie. Na to, że to Louis go wysłał? Tak
- Nicol przepraszam. Bardzo cię kocham i chyba bałem się...
- Czego?- zapytałam delikatnie, kładąc dłoń na jego policzku.
- Bałem się, że mnie odrzucisz, że nie chcesz mnie już znać
- Harry ja..- nie wiedziałam co powiedzieć.
- Dajmy spokój Nicol. Jesteś... Zasługujesz na kogoś kto jest ciebie wart- powiedział ze smutkiem w głosie.
- Czyli na ciebie- odparłam i bez namysłu wpiłam się w jego usta.
Harry od razu odwzajemnił pocałunek. Nasze języki toczyły ze sobą bitwę spragnione siebie od roku.
- Kocham cię- wyszeptał Hazz, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja ciebie też- odpowiedziałam i wtuliłam się w niego.

Tyle rzeczy zrobiłam tego dnia impulsywnie. Wybiegłam na dwór w poszukiwaniu Harry'ego, wybiegłam bez kurtki (normalny człowiek nawet jakby chciał się zobaczyć z Harrym to założyłby chociaż głupią bluzę), pocałowałam go... A teraz mam za swoje i leżę w łóżku chora, a opiekuje się mną nie ko inny tylko Harry, mój Harry.


6 komentarzy:

  1. ooooo <3 to takie fajne <3 nie mogę się doczekać kolejnej części Madhouse <3 /Iww

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, a co do Madhouse to brakuje 2 komentarzy;)

      Usuń
  2. OMG. DZIĘKI DZIĘKI DZIĘKI!!! CUDOWNE, WZRUSZYŁAM SIĘ :')
    Jesteś wspaniała, bardzo dziękuję <3 (Przepraszam ze dopiero teraz ale na obozie nie mogłam dodać komentarza :/ Jak tylko naciskałam "opublikuj" to mnie zupełnie wywalało ze strony:( )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę i nie ma za co;* miał być na Twoje urodziny, ale trochę się opóźniło:(

      Usuń
    2. WIEM, WIEM, ALE TO I TAK MIŁO Z TWOJEJ STRONY :) DZIĘKUJĘ :)

      Usuń